Proste danie z Lubelszczyzny. Gotowała je moja babcia, mama i czasami Ja też gotuję, chociaż w dobie wiecznego odchudzania i diet to troszkę wysokokaloryczne danie :)
1,5 kilograma ziemniaków
100 g mąki
1 łyżeczka soli
pieprz do smaku
800 ml śmietany wiejskiej
100 g słoniny
pół cebuli
Ziemniaki obrać i ugotować z solą na bardzo miękko. Wodę odcedzić do osobnego naczynia, wlać z powrotem do ziemniaków ok 2 szkl. Można troszkę mniej , ale w razie czego dolejemy później. Dodać mąkę i wstawić na mały ogień pod przykryciem, na ok 5 min. Zdjąć i tłuc tak długo i energicznie aż powstanie kleiste puree. Słoninę skroić na drobną kosteczkę, włożyć na patelnię i przyrumienić, dodać cebulę i kiedy się zeszkli dodać śmietanę. Zagotować. Doprawić solą i pieprzem, można dodać szczypiorku.
Podawać kładąc na talerzu kopczyk i łyżką robimy w nim dołek taki do samego dna dość spory wielkości jabłka . Do dołka wlewamy sos.
Jemy od środka tak by każdy kęs był umoczony w sosie.
Kulaszę mozna też odgrzewać. Robi się z niej spore placki wielkości kotleta, panieruje w bułce tartej i smaży na tłuszczu. Mozna podawać ze śmietaną lub zsiadłym mlekiem.
Z tą potrawą łączy się taka podlubelska historia. kiedy to nakładano kulaszę na jeden duży talerz i cala rodzina z tego jadła łyżkami, siedząc dookoła. Kto pierwszy rozerwał ziemniaczany wieniec ten dostawał po głowie łyżkami od reszty jedzących :)
Brzmi wyśmienicie, ciekawe czy też tak smakuje
OdpowiedzUsuńTo zależy od podniebienia :) Ale mialam pare osób które u mnie jadły to po raz pierwszy i było wielkie zdziwienie ze potrawa biedoty a taka smaczna.
Usuń